Muszę się pochwalić, z czego jestem niezmiernie szczęśliwy, że zostaję po stażu w Publicis. Co prawda na jakiejś dziwnej umowie, czyli „przekazanie praw autorskich”, ale może się to zmienić dopiero w maju lub czerwcu. Ale nie to jest najważniejsze. Przede wszystkim z moim kolegą artem zebraliśmy same dobre recenzje, prezentując nasze prace przed group headem, a trochę się tego zebrało. Zostało to docenione, chociaż jako juniorzy robimy tzw. „czarną robotę”. Na szczęście i to się zmienia, bo robiliśmy ostatnio 2 linię do przetargu, która się spodobała klientowi. Tobie przesyłam coś kreatywnego – moje ostatnie radiówki.